Każdemu smakoszowi choć raz o uszy obiło się słynne wyróżnienie. Chociaż możemy wymienić również inne przewodniki wydawane przez Michelin, to gwiazdki z Czerwonego Przewodnika zyskały największą popularność.

Aby poznać ich historię, musimy cofnąć się do 1900 roku. Właśnie wtedy wynalazca opony pneumatycznej – André Michelin opublikował pierwszą edycję przewodnika dla kierowców po Francji. Uwzględniał w nim miejsca, w których można było zatankować, naprawić auto lub znaleźć nocleg i dobrze zjeść. Z czasem przewodnik urósł do rangi prestiżowej publikacji wyróżniającej wyjątkowe miejsca.

Jednak mieszkając w Polsce, nie mamy szerokiego wyboru lokali posiadających tak zwaną gwiazdkę. Dlaczego więc w niektórych miejscach na świecie gwiazdki są przyznawane ulicznym budkom ze street foodem, a w tak dużym kraju jak nasz zasłużyły na nie zaledwie dwie restauracje? Czyżby nasz gastronomiczny świat był na aż tak niskim poziomie? System oceny jest nieco bardziej skomplikowany. Nie każdy restaurator w nie każdym mieście może starać się o gwiazdkę, bezwzględu na jakość potraw. Pod uwagę brane są przede wszystkim miejsca turystyczne, co nabiera sensu ze względu na historię przewodników, które były poświęcone podróżującym. Dlatego też nie należy się dziwić, że niektóre ogromne polskie miasta nie mogą konkurować z włoskimi wioskami.

Jak widać, do poszukiwania polskich perełek kulinarnych, gwiazdki nie są najbardziej praktycznym wyznacznikiem. Bardziej praktycznym może okazać się Żółty przewodnik. Gault&Millau, który w wydaniu z 2019 roku poleca 640 restauracji w naszym kraju.